piątek, 4 października 2013

Okej, trochę zawaliłam, przyznaję się.
Zaczął się rok akademicki i podczas gdy powinnam odzyskać motywację albo jeszcze ją zwiększyć ja ją straciłam. Nie będę szukać wymówek w postaci "jadłam bo musiałam" itp. bo nie musiałam, gdybym nie chciała nie musiałabym jeść tego co zjadłam i przez co przytyłam. Nie wiem ile teraz ważę i chyba nie chcę wiedzieć. Mam tylko jedną rzecz na swoje usprawiedliwienie. Na moje dietowe zawalenie wpłynęło to że przez jeden, JEDEN gorszy dzień waga wróciła do punktu wyjścia. : (
Z tego też powodu postanawiam nie ważyć się codziennie, a raz na tydzień. I chociaż z jednej strony codzienny spadek wagi o chociaż 0.2 jest strasznie motywujący to nagły przyrost jest dobijający dużo bardziej. Postanowiłam też zrobić coś czego nigdy nie robiłam - zmierzyć się. Ogarnąć moje centymetry i wrzucić je tutaj razem z - uwaga, uwaga - zdjęciem!




3 komentarze:

  1. Ja też już nie ważę się codziennie. Uwielbiałam to dopóki chudłam, byłam uzależniona, czasem ważyłam się kilka razy dziennie, jak idiotka. Raz w tygodniu w zupełności wystarczy! :)
    U mnie ostatnio też nie było super. Mam tak samo, że jeden dzień jest niezbyt dobry, a potem następne już są okropne! Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Domino :( Ok - Ok - W miare - Moglo byc lepiej... - Zle... - Gorzej... - TRAGICZNIE! - OK - Ok... i koło się zamyka...
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń