wtorek, 24 września 2013

Wszyscy jesteśmy narkomanami, różne są tylko uzależnienia.

Chyba powoli uzależniam się od sportu, ale to raczej dobrze. :D  Chodzę na siłownię dopiero 2-3 tyg i ostatnio bywałam naprawdę rzadko, a ostatnio chodzę dzień w dzień. Na rozgrzewkę 35 minut na orbitreku, potem różne ćwiczenia na przyrządach na całe ciało i na koniec 10 - 15 minut szybkiego marszu na bieżni. Spalam tak średnio 300 - 320 kcal na orbitreku i bieżni i powoli nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Wychodzę z budynku i mam tyyyyle energii na wszystko. To naprawdę niesamowite. Powoli chcę się nauczyć biegać, ale nic na siłę.

Co do wczorajszego jadłospisu to całego tu nie zamieszczę, ale było bardzo ładnie poza m&m'sami. W sumie po odjęciu spalonych kalorii pozostało około 600. Więc bardzo dobrze. A dziś waga 52.9. Może to nie wiele, ale bardzo mnie ucieszyło bo w niedzielę było 53.1

A dzisiaj: 
cheerios z mlekiem - 70 kcal
tost z polędwicą z indyka i plastrem sera żółtego - 144 kcal
sok pomarańczowy - 66kcal
półtora gołąbka - 259 kcal
serek wiejski - 120 kcal
jogobella - 65 kcal
tost z szynką wędzoną i serem żółtym - 137
tost z dżemem i serkiem - 109
w sumie 1229 
spaliłam 320 na bieżni i orbitreku więc bilans wychodzi 909

Chyba całkiem nieźle, ale muszę zdecydowanie ograniczyć chleb, tylko trochę nie mam pomysłu co mogę jeść rano zamiast kanapek. Niby są jakieś owsianki, ale te gotowe mają pełno cukru, a sama jakoś nie umiem zrobić.
Próbowałam i się przypaliła chociaż cały czas pilnowałam, a do tego smakowała jakoś dziwnie.
Jakby ktoś miał sprawdzony sposób to była bym bardzo wdzięczna.

Jutro impreza - pożegnanie wakacji, więc raczej nie uniknę tuczącego alkoholu i jakiś przekąsek, ale postaram się o jak najmniejsze ilości. W sumie picie na pusty żołądek jest najlepsze, nie tyjesz od jedzenia a i od alko mniej bo mniej trzeba.




4 komentarze:

  1. Zazdroszczę uzależnienia od sportu! To chyba najlepsze z uzależnień jakie może być (oczywiście, w granicach rozsądku). Moim "marzeniem" jest tak pokochać ruch, by nie wyobrażać sobie dnia bez niego.
    Co do chleba... wafle ryżowe, pieczywo wasa, albo po prostu ciemny chleb? Możesz go sobie sama upiec, wtedy masz kontrolę nad tym co w nim jest (choć nigdy nie próbowałam, ale moje koleżanki potrafią). Jeśli lubisz tosty, to są z tego co wiem też pełnoziarniste, ale nie mam pojęcia czy mają mniej kalorii. Możesz też zrezygnować z pieczywa, a na śniadanie jeść sałatki, jogurty z musli (najlepiej własnej roboty), czy coś w tym stylu. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy :)

    Udanej imprezy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za inspirację Małpko. : ) Wprawdzie chlebka to ja nie upiekę, ale kompletnie zapomniałam o chrupkim pieczywie. A przecież często je jadłam. Myślę, że na śniadanie zostanę przy toście ale wieczorem będę już jadła kanapki z chrupkim. Tostowe pełnoziarniste ma, uwaga uwaga, więcej kalorii niż pszenne. Wprawdzie jest to różnica 3-4 kalorii ale zawsze.

      Usuń
  2. ja uwielbiam na śnaidanie jeść dobry błonnik z jogurtem naturalnym i owocami (aktualnie cały czas maliny i borówki <333) jestem po prostu zakochana w tym jedzeniu! Polecam, wypróbuj. Tylko uważaj na błonnik, bo mi nie każdy na przykład smakuje. Aktualnie moim faworytem jest ten z Netto, w takim zielonym kartoniku. Nie wiem, czym jeszcze mogła byś zastąpić chleb. Może jakimiś warzywami? Ja czasami gotuję sobie na kolację brokuła, albo kukurydzę, albo po prostu jem sobie pomidora z ogórkiem. Chleb ostatnio jest tylko moim dodatkiem.

    No i muszę się doczepić do siłowni i sportu. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Jestem pod wrażeniem twojego zaangażowania. Powiedz mi, można się tym zarazić? Jeśli tak, to z chęcią poproszę trochę tej 'bakterii' od ciebie ^^ Nie ma nic lepszego niż spot! Powiedz mi tylko jeszcze: ile płacisz za siłownię??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd o tej porze masz jeszcze maliny i borówki? Kocham borówki <3333 Ja lubię na kolację zjeść sobie serek wiejski light z pomidorem. Pyyycha.

      A sportem zaraziłam się w bardzo prosty sposób. Kupiłam karnet open na 3 miesiące na siłownię, fitness, saunę i teraz jak nie chodzę to mam poczucie zmarnowanych pieniędzy. I tak o powoli się przyzwyczajam. A poza tym przelała się moja czara goryczy dotycząca grubego brzuszka, wszystkie inspiracje zaczęły działać i tadam!
      Cena z siłkę na pewno zależy od miasta. Ja jestem z Warszawy i kupiłam na grouponie karnet open do 16 na 3 miesiące za 199 zł. Ale z tego co patrzyłam na tej siłowni ceny normalne też nie są jakoś specjalnie wygórowane. Pozdrawiam

      Usuń