sobota, 28 września 2013

Nie wiem nic.

Wczoraj miałam super dzień, pomijając fakt, że dietowo troszkę do dupy.
Na siłowni zrobiłam więcej niż zwykle, bo dwie rundki ćwiczeń po dwie serie po 10. Do tego aeroby (bieżnia i orbitrek) - minus 320 kcal. Wróciłam do domu koło 16. Zrobiłam sobie w mikrofali 1/4 pizzy hawajskiej i barszcz biały z torebki i planowałam już nic więcej nie jeść, no chyba że coś małego.
Niestety plan legł w gruzach. Przyjaciółka zaprosiła mnie na wspólne pieczenie. Zrobiłyśmy muffinki z migdałami. Zjadłam 3. : ( Wypiłam półtora piwa i zjadłam 2 tosty, suche na szczęście.
Aż się boję policzyć ile to w sumie mogło być.

500 bez muffinek i całej reszty. Te półtora piwa to pewnie 450 kcal, raczej nie powinno być więcej.
Dwa tosty 100 kcal. Tylko tych muffinek nie mam jak policzyć. No trudno już.

Na wadze 54 w ubraniach. Szok! Gonitwa myśli i panika. ALE JAK TO?! Po chwili ochłonięcia i małym śniadaniu dochodzę do mądrych wniosków. Na za dużo sobie pozwalałam. Chleb? M&m'sy? Babeczki i piwo? No serio? Głupia jestem, nie da się ukryć. Koniec z tym, definitywny koniec.
Bez ubrań 53.3. A co się stało z 52.7? :(

Nie idę dziś chyba na siłkę. Jakoś nie mam energii.

4 komentarze:

  1. Nie poddawaj się! Jeszcze będzie lepiej! Przecież każdy potrzebuje chwili 'bycia na dole', żeby później wznieść sie dwa razy wyżej! Wszystko w twoich rękach. Nie pozwól temu, co jest, zniszczyć to, co może być ! Głowa do góry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana :** Staram się nie poddawać, ale fakt, że jeden dzień zawalony powoduje taki przyrost wagi trochę mnie dobija.
      Idę ze znajomymi wieczorem do klubu więc mam nadzieję wszystko wytańczyć. No i może wreszcie poznać kogoś, kto by się nie okazał ostatnim ch***m. :D

      Usuń
  2. Nie martw się takimi jednodniowymi wpadkami! To prawda, że potem widok na wadze jest przerażający, ale tyle waży to, co jeszcze masz w żołądku. A (przynajmniej u mnie tak jest) raz na jakiś czas więcej kalorii przyśpiesza metabolizm niesamowicie! (Niestety u mnie ostatnie kilka dni było do dupy :/ ) Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest źle :) Ważne, że ćwiczyłaś i dobrze się bawiłaś. Kilka kalorii więcej to nie koniec świata. Choć pewne rzeczy warto wyrzucić z jadłospisu. Sama też powinnam, ale to mimo wszystko nie jest takie proste ;/
    Całuski!

    OdpowiedzUsuń